Krzysztof Zdzisioo Krzysztof Zdzisioo
714
BLOG

Resortowe dzieci w obronie radiowej TROJKI. Wstyd.

Krzysztof Zdzisioo Krzysztof Zdzisioo Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

Tym bardziej jest to dla mnie przykre, że wiele wspaniałych chwil spędziłem słuchając kiedyś radiowej „Trójki”. Teraz niestety przejmuje mnie uczucie zażenowania i wstydu za jej pracowników, w tym tak lubianego przez mnie kiedyś Marka Niedźwiedzkiego, jak się okazuje zarejestrowanego jako tajny współpracownik komunistycznej bezpieki o pseudonimie „Bera” (jego akta zostały zniszczone przez „bezpiekę” stycznia 1990, zachował się jednak protokół zniszczenia teczki Niedźwieckiego).

Pod listem w „obronie Trójki” podpisały się m.in. resortowe dzieci jak Jerzy Owsiak, którego ojciec po wojnie pacyfikował PSL i w 1946r. ochraniał wybory, które zostały sfałszowane przez komunistów. Kiedyś dziennikarzom „Trójki” nie przeszkadzało wspieranie Komorowskiego (i PO) pod płaszczykiem III RP, nie przeszkadzało im, ze wywala się na bruk dziennikarzy o przekonaniach prawicowych w myśl wprowadzania „wesołego patriotyzmu”, czyli popierania i reprezentowania jedynie słusznej linii PO.

„Wszelkie próby upolityczniania czy upartyjniania działalności Programu Trzeciego są nie do przyjęcia, ponieważ media publiczne nie należą do partii politycznych ani do nas, dziennikarzy, tylko do Polaków, którzy je utrzymują” napisali „dziennikarze” w proteście. Śpiewają też piosenkę jednego ze swoich oszołomionych najwyraźniej prytą towarzyszy, Artura Andrusa. Dlaczego? Ano tą samą piosenkę śpiewali wspierając polityczną akcję ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Co za obłuda i wstyd, gdzie bezstronność i rzetelność dziennikarska?

Ja i wielu moich znajomych dawno temu przestaliśmy słuchać „Trójki”, która została przerobiona przez takich ludzi jak Jerzy Sosnowski, Michniewicz na szambo.

Chyba „dziennikarze” spod znaku tęczy (po wypiciu skrzynki mózgotrzepów) zapomnieli, że media nie należą w wolnym kraju do wybranej partii politycznej czy dziennikarzy, ale do społeczeństwa, które ma zagwarantowane konstytucyjnie dostęp do rzetelnej informacji. Rzetelność i etyka dziennikarska w kraju demokratycznym  wynika nie z wizji partyjnego aparatczyka, nawet takiego "wizjonera" jak Sonsnowski, Urban lub Michnik. Czas na nową „Trójkę”, a nie jak ostatnio na „Bolszewicką Trojkę”.

Siedząc myślę, rozwagę czynię, akcja rzecz ciężka, to nie sprawa prosta, jest skomplikowana gdy jej trzeba sprostać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo