Zdzisioo
Zdzisioo
Krzysztof Zdzisioo Krzysztof Zdzisioo
292
BLOG

Podsumowanie rządów lewicy w PRL-BIS, czyli spadliśmy na samo dno.

Krzysztof Zdzisioo Krzysztof Zdzisioo Gospodarka Obserwuj notkę 5

 

Na wstępie przypomnę słowa Donalda Tuska: "Pilnujcie swoich portfeli bo bardzo poważna ekipa bierze się za rządzenie" oraz uniwersalne spostrzeżenie francuskiego myśliciela, Alexisa de Tocqueville: "Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy."

Jak ogłosiła właśnie PAP Media łączne wsparcie polskiego państwa dla rodziny z dwójką dzieci to obecnie 530 EUR rocznie. I tak jesteśmy na 24 miejscu w UE. Średnia unijna wynosi 2 tys. 347 EUR rocznie. Dane dotyczące Polski nie uwzględniają jeszcze programu 500 plus, który ruszy w kwietniu, ale nie zmienia to faktu, że jest to wiadomość, która może zadziwić nawet najbardziej twardogłowych towarzyszy z KOD czy NOWOCZESNEJ.

W konsekwencji w PRL-BIS Polki rodzą Polki zaledwie 1.1 dziecka na rodzinę, w Anglii, po ucieczce z PRL-BIS, Polki rodzą już ponad 3 dzieci.

No ale brnijmy dalej w epatowaniu sukcesami rządzących do tej pory towarzyszy.

W dwóch prestiżowych rankingach: przygotowanym przez ONZ Global Age Watch (GAW) i opracowanym przez Światowe Forum Ekonomiczne Human Capital Index (HCI), nasz kraj plasuje się w okolicach Sri Lanki i Urugwaju.

W pierwszym zestawieniu porównano państwa pod kątem jakości życia osób powyżej 60 roku życia. PRL-BIS jest pod tym względem na ostatnim miejscu w UE. Drugie mówi o tym, jak rządy dbają o rynek pracy i zapewnienie obywatelom dostępu do edukacji, wymiaru sprawiedliwości, infrastruktury i służby zdrowia, tu lokujemy się na 49 miejscu. To jeden z najgorszych wyników, jeśli chodzi o tzw. „państwa zachodnie”. O rozwój kapitału ludzkiego lepiej dba np. Kazachstan (45 miejsce).

Wbrew radosnej propagandzie „Zielonej Wyspy” PRL-BIS jest krajem coraz bardziej zacofanym gospodarczo na mapie świata. W 1945 udział Polski w światowym PKB wynosił 0.9 %, w 1981 2.4% , a teraz 0.6%. Udział płac w PKB systematycznie w PRL-BIS spada i wynosi 37% co jest mniejszym wskaźnikiem niż w Rumunii gdzie wynosi 42 % , w Niemczech 52%. Czytelnicy Gazety Wyborczej i widzowie TVN wiedzą już z pewnością od dawna, że PRL-BIS osiągnęła PKN per capita na poziomie połowy średniej unijnej. Mają jednak problem z odpowiedzią na pytanie czemu zarobki wynoszą 1/4 średniej unijnej? O te sprawy nie pyta CBOS!

Ano podpowiedzmy – zawdzięczamy to głównie temu, że od czasu "reform" Balcerowicza zlikwidowano w PRL-BIS 5 milionów miejsc pracy w przemyśle, a w międzyczasie przybyło kolejnych 5 milionów osób w wieku produkcyjnym.

Sytuację dobija to, że w PRL-BIS pracowników administracji (stanowiska nieprodukcyjne) na głowę mieszkańca więcej jest tylko w Watykanie. Proporcjonalnie w stosunku do liczby ludności w PRL-BIS jest urzędników 40 razy więcej niż w Chinach.

Dane statystyczne z urzędów pracy są kpiną i fikcją. Nie ma zasiłków ani pracy więc mało kto się rejestruje. Na dodatek od czasu kryzysu załamała się realnie opcja ucieczki z kraju bo za granicą obywatel PRL-BIS może dostać najwyżej tymczasową pracę z pośrednictwa a i to pod warunkiem że ma fach i dobrze zna język.

Tak na marginesie warto wiedzieć, że towarzysze podpisali umowę na mocy , której banki zachodnie w PRL-BIS w razie upadłości ich "matek " w krajach zachodnich będą mogły "czasowo" wstrzymywać wypłaty depozytów lub ograniczać ich wypłacanie. W zamian PRL-BIS będzie mógł ograniczyć gwarancje BFG tylko do banków z polskim kapitałem. Warto się chwilę zastanowić czy nadal warto trzymać środki w obcych bankach i popierać banksterów?

W starożytnym Rzymie zdrajców Narodu wsadzano do worka razem z wściekłym zwierzem, np. psem, następnie zaszywano i wrzucano do wody. Prosty i skuteczny sposób na pozbywanie się szmat wszelakiego rodzaju i dobry przykład dla kolejnych pokoleń.

A teraz najlepsze na deser (z pozdrowieniami na euroentuzjastów) - w 2016 roku Polska będzie musiała wpłacić do budżetu UE aż 9,24 mld PLN. Nie mamy na to pieniędzy, więc trzeba będzie zwiększyć zadłużenie. Według planu rządu Ewy Kopacz deficyt budżetowy osiągnie rekordowy, nienotowany nigdy wcześniej poziom 54,6 mld PLN, w dużej mierze będzie wynikał z obowiązku wpłaty przez nasz kraj największej w historii składki do budżetu UE (która wyniesie aż 9,24 mld PLN) oraz kosztów obsługi długu (32 mld PLN). Drenaż kapitału z PRL-BIS będzie zatem trwał w najlepsze, a rządzący - aby zapewnić niezbędne do tego środki finansowe - będą najpierw musieli zaciągnąć odpowiednio wysokie pożyczki. Tak źle pod względem finansowym nie było jeszcze nigdy! Rząd Ewy Kopacz zaplanował, że w roku 2016 deficyt budżetowy (czyli różnica między dochodami państwa, a jego wydatkami) wyniesie 54,6 mld PLN. Rekordowy, najwyższy w historii deficyt przełoży się także na rekordowo wysokie potrzeby pożyczkowe brutto. Okazuje się, że aby związać koniec z końcem trzeba będzie pożyczyć gigantyczną kwotę 180 mld PLN. Większość z tych pieniędzy pójdzie na rolowanie starych długów. Całkowite zadłużenie kraju (potrzeby pożyczkowe netto) ma się powiększyć o 73 mld PLN. Spłata odsetek od długów zaciągniętych przez ekipę Tuska.

Okradali nas i okradają dalej nasze rodziny aż furczy. A teraz zapewne zabierze głos ktoś, kto zrzuci winę na PiS.

Siedząc myślę, rozwagę czynię, akcja rzecz ciężka, to nie sprawa prosta, jest skomplikowana gdy jej trzeba sprostać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka