PZPR, SLD czy potem PO skrzętnie ukrywały, że Polska nie zrzekła się skutecznie niemieckich reparacji za II Wojnę Światową. Oczywiście towarzysze władający od 1944 niepodzielnie PRL z początku nie myśleli o tym wcale, potem mieli jakieś skrawki od sowietów z tytułu dzierżawionej przez nich strefy okupacyjnej w NRD, ale to w zasadzie nie pokrywało nawet rozkradzionego przez ZSRR węgla z „poniemieckich” kopalni i skradzionego majątku z polskich ziem zachodnich i północnych. Potem zajmowali się innymi geszeftami, aż w końcu się okazało, że Polska mogłaby się tych reparacji skutecznie zrzec gdyby zrzeczenie znalazło się w rejestrze Sekretarza Generalnego ONZ. Rejestracja taka nigdy nie nastąpiła, mimo pogłosek.
Zrzeczenia nie ma także w głównej bibliotece, bazie danych ani rejestrze publikacji ONZ. Nie ma też w Berlinie. Niemcy posiadają tylko sprawozdanie z rozmów NRD – ZSRS w Moskwie. O dziwo okazuje się, że bez skutków prawnych dla Polski, bo towarzysze z ZSRS i NRD nigdy nie pretendowali, aby zostać Polakami. Widocznie wystarczała im przynależność do wspólnej Międzynarodówki.
Polskie MSZ, nawet pod światłym dowództwem Ministra Sikorskiego, nie znalazło nawet kopii noty o zrzeczeniu się odszkodowań. Jedyny dokument „krajowy” to Oświadczenie Rady Ministrów, ale żaden z towarzyszy go nie podpisał. Poza tym jest to dokument niezgodny nawet z Konstytucją PRL, ponieważ nawet nie wiadomo na kogo padło „zrzeczenie”. Pewnie niektórzy wiedzą, że PRL nie uznawało RFN a jedynie biedną NRD za całe Państwo Niemieckie, a więc „zrzeczenie” nie obejmowało i tak całego przed i po zjednoczeniu Niemiec.
Zatem brak dowodu. Smuci to bardzo Frau Merkel, która łagodna w tych kwestiach jak baranek nawet nie warczy na Polaków, bo i kwoty niebagatelne wchodzą tu w grę i może jednak na kolejne 70 lat zapomną.
W czasie II Wojny Światowej straciliśmy 5,6 miliona obywateli. W krajach rozwiniętych cywilizacyjnie przyjmuje się, że życie obywatela to 1 milion USD. Jeżeli kalkulator mi nie oszalał to jest to 5,6 biliona USD za samych zabitych. Do tego dochodzą straty na majątku gospodarki (tylko część która nie weszła w skład ZSRS to 38% majątku), degradacja demograficzna przyszłych pokoleń, okaleczenia fizyczne i psychiczne. Zniszczenia wojenne obliczyło polskie Biuro Odszkodowań Wojennych i wyszło tu 845 mld USD.
Lewakom od razu wyjaśniam, że roszczenia Państw się nie przedawniają. W 2010 Niemcy właśnie zakończyli wypłacanie roszczeń za I Wojnę Światową, Żydom za II Wojnę Światową 75 miliardów USD, Japonia wypłaciła za II WŚ 912 miliardów USD, a Irak za wojnę 1990-1991 z Kuwejtem 70 miliardów USD. Od razu wyjaśnię że cały czas mówimy o reparacjach dla Państwa, a nie o odszkodowaniach dla osób indywidualnych za np. pracę niewolniczą czy przymusową! Cały czas piszę o reparacjach dla Kraju, dla samorządów, przedsiębiorstw, fundacji i innych podmiotów prawnych.
Nie jesteśmy osamotnieni w tej walce, o to samo walczą też Włochy czy Grecja (tu roszczenie jest wyliczone i z tego co wiem akceptowalne, SPD już orzekło, ze „nieuniknione”, to 200 miliardów USD). A i ciekawostka jest, ze roszczenia greckie ma pełne wsparcie ludności żydowskiej...